Mój wykastrowany kot ucieka. Witam, dostałam kocura w 2009 roku we wrześniu. Po jakimś czasie zaczął znaczyć teren, miauczeć i uciekać. Nie dało się z nim wytrzymać także rodzice zgodzili się na kastrację. (dodam, że kot jest domowy) pojechaliśmy więc do tego weterynarza i powiedział, że za pół godziny mamy przyjechać po Ryzyko zgonu z powodu zabiegu kastracji/sterylizacji jest niskie - koło 0,1%. Rasy duże i ogromne. Duże rasy najlepiej poddawać zabiegowi najwcześniej po 14 miesiącu życia a wielkie rasy po ukończeniu 2-2,5 roku życia, kiedy rozwój układu kostno-stawowego jest ukończony a chrząstki nasadowe zamknięte. Argument ten jest jednak obosieczny. Po pierwsze - można go odczytywać jako twierdzenie, że. szympans, pies, Świnia i zwierzęta innych gatunków mają prawo do życia, a więc zabicie ich jest zbrodnią, nawet gdy są stare i cierpią, a my chcemy skrócić ich męczarnie. Można go jednak także interpretować inaczej: Należy zauważyć, że w prawie 90% przypadków nietrzymanie moczu rozwija się u psów po całkowitym wyczerpaniu, po usunięciu jajników i macicy.. Termin rozwoju pierwszych objawów klinicznych trwa około 3 lat. Z tego powodu wielu lekarzy weterynarii uważa, że za główną przyczynę nietrzymania moczu w tym przypadku należy uznać Tylko pies z wcześniejszym doświadczeniem seksualnym może wykazywać zainteresowanie po kastracji. Ale ich zainteresowanie będzie ograniczone. Zdolność do utrzymania erekcji będzie ograniczona, a ilość cum będzie ograniczona. Również kastracja nie jest konieczna, aby mieć psa i przynosi więcej problemów niż naprawia. Rzuca się szczególnie do większych psów? To prawdopodobnie agresja lękowa. Pies obawia sie ataku silniejszego przeciwnika i stara się go uprzedzić, odstraszyć. Taki rodzaj agresji niewiele ma wspólnego z tym, czy pies ma jajka czy nie ;) Kastracja potrafi nawet pogorszyc sprawę, bo pies może stać się jeszcze mniej pewny siebie :shake: Warto też pamiętać, że opróżnienie pęcherza niekoniecznie musi oznaczać usterkę organizmu psa. Można go sprowokować zwykłym zaspokojeniem naturalnych potrzeb jednostki. Jeśli pies czuje się nieswojo lub wykazuje letarg, piszczy z bólu podczas oddawania moczu, to problem jest poważny. Jeśli operacja zostanie wykonana zbyt wcześnie, kociak może zostać opóźniony. Ponadto zabrania się kastracji kotów o wadze poniżej 2,5 kg (jeśli nie przewiduje tego specyfika rasy). Sterylizację można wykonywać corocznie lub nawet później. Jednak właściciele nie powinni odkładać operacji ze względu na ryzyko zachorowania. Jeżeli chodzi o pytanie czy sterylizować przed pierwszą cieczką (sterylizacja młodzieńcza), czy po – zdania są podzielone i należy każdy przypadek rozpatrywać indywidualnie. BOJĘ SIĘ ZNIECZULENIA; Niestety zawsze jest ryzyko – statystycznie bardzo małe, ale jeżeli chodzi o naszego ukochanego psa – statystyka nie uspokaja. Plusy i minusy kastracji samców, konsekwencje usunięcia macicy u suk Sterylizacja pomoże zapobiec rozwojowi wielu chorób układu moczowo-płciowego, w tym onkologii Każdy zabieg medyczny, zwłaszcza zabieg operacyjny, ma swoje wady i zalety w postaci skutków ubocznych i konsekwencji pooperacyjnych. gVVB. Dokonało się. Donner w poniedziałek został wykastrowany. Jak pisałam we wpisie o weterynaryjnych przypadkach października, decyzję o kastracji psa mogłam podjąć tylko w przypadku, kiedy będzie to absolutnie konieczne ze względów zdrowotnych i przy pojawieniu się w domu suki. Obydwa przypadki zostały spełnione, więc punkt dwunasta stawiliśmy się w lecznicy Chiron-Wet w Lublinie. Zabiegł nie przebiegł bez komplikacji, ponieważ podczas narkozy (bardzo delikatnej z powodu jego serca) dał o sobie znać blok i to głębszy i poważniejszy niż do tej pory. Na szczęście nic się nie stało, a dzięki monitoringowi serca podczas zabiegu udało się go zaobserwować, bo bez tego nikt by o nim nie wiedział. Co więcej, przed zabiegiem zrobione miał rozszerzone badania krwi i wyszły bardzo niefajnie wyniki tarczycy w dolnej (bardzo dolnej) granicy normy, niższe niż w czerwcu. Nie za dobrze wyszedł także ALAT i cholesterol, który jest za niski. Niestety… łącząc to z dziwnymi (nowymi) zmianami na oczach – tak jakby przeźroczysta mgiełka na źrenicy, którą profesor zdiagnozował jako objaw zbyt wysokiego cholesterolu, a według mojej intuicji może być to początkiem dystrofii tłuszczowej, o czym pisała Marta ze Springerowo, kiedy powiążemy to z okresowymi problemami z modzelami, niską odpornością i łatwym przeziębianiem się w zimie, oraz z pojawiającymi się biegunkami może być to początek problemów z tarczycą. Na szczęście futro Donner ma cięgle piękne, nie ma problemów ze skórą, a ponoć to jest głównym objawem tarczycy, ale Donn już wielokrotnie pokazał, że on nie wpisuje się w główne objawy – jak to było w przypadku babeszjozy. Fot. Chiron-Wet Tak więc za pół roku czeka nas szereg badań kontrolnych w tym między innymi ponowne badania krwi i hormonów tarczycy, a jeśli dalej będą się obniżały wówczas rozszerzone badania tych hormonów, dodatkowo badania nerek – profilaktycznie, oraz badania moczu, żeby określić co z tymi jego problemami sikowymi i jaki jest odczyn stwierdzonego piasku, żeby albo zmienić dietę lub podać odpowiednie leki, aby piasek nie uległ zbryleniu w kamienie co będzie groziło kolejną operacją, a wolałabym już więcej nie ryzykować narkozy u Donna. Dodatkowo czeka nas kolejna kontrola serca i chyba bez HOLTER-a tym razem się nie obędzie tym razem. No cóż, ale czego się nie robi dla psa! Można nie badać i żyć w błogiej nieświadomości i leczyć doraźne objawy, kiedy już coś się zaczyna dziać i to poważnie lub wyłapywać najdrobniejsze zmiany monitorować i eliminować, zanim zamienią się w coś poważniejszego – i ja wybieram tę drugą opcję. Na szczęście moje psy są pod opieką najlepszego weterynarza, który nie patrzy krzywo na moje wieczne: „zróbmy dodatkowe badania” i nie bagatelizuje najdrobniejszych symptomów. Naprawdę życzę wszystkim opiekunom psów i kotów by zajmowali się nimi ludzie z taką pasją do tego co robią i empatią. Zabieg się udał, a już po kilku godzinach, kiedy Donner odespał, zaczął świrować, bo w końcu jest chory więc trzeba wyprowadzać się przez pół nocy na spacer, trzeba się niańczyć, głaskać, bawić piłeczką, bo Donner jest chory i musi nosić kołnierz. Nie widać po nim by coś go bolało, pomimo opuchlizny i szwów. Jest chętny do jedzenia, zabawy, wściekania się na działce i z Elką. Także doszedł momentalnie do siebie po zabiegu. Teraz pozostaje nam kontrolować jak się wszystko goi i za tydzień w weekend udać się na zdjęcie szwów. Czy obawiam się czegoś w związku z kastracją? W sumie to nie, no może poza jednym… Na temat kastracji ciągle można spotkać wiele mitów, jakie cuda to ona nie czyni lub jak jest niebezpieczna. Powiem szczerze, że nie wierzę w żaden z nich i z żadnego z poniższych powodów Donner nie był wykastrowany. Co więcej, uważam że jeśli ktoś decyduje się na kastracje psa z powodu agresji czy innych problemów wychowawczych jest po prostu leniwy, naiwnie wierząc, że zdarzy się cud i pies nagle przestanie ciągnąć na smyczy, szczekać na ludzi i atakować każdego innego psa. Jedyne czego tak naprawdę obawiam się w związku z kastracją jest przybranie na wadze. Co do pozostałych… cóż zastanówmy się wspólnie na ile są to fakty, a na ile mity, a za rok zweryfikujemy to ze zmianami u Donnera, jeśli coś się zmieni: Szczeniaki mają czasem „dziwne” zabawy Sugerowane zalety kastracji: 1. Zmniejsza się poziom agresji: Jeśli agresja psa spowodowana jest strachem, złymi doświadczeniami czy nawykami lub po prostu jest to „ulubiona rozrywka psa” kastracja w najmniejszym stopniu na to nie wpłynie. Może jedynie ograniczyć wdawanie się w bójki z innymi samcami, które czuły się zagrożone w obecności naszego „dominującego” psa. Celowo słowo dominujący biorę w cudzysłów, bo cała dominacja zależy od kontekstu, sytuacji, zestawienia dwóch psów i bodźca zapalnego (nie wolno tego mylić z obaloną Teorią Dominacji wg Fishera), o czym ładnie pisały dziewczyny z Co Pies Na To. Jeśli pies reagował agresywnie, bo tak reagował (strach, nauczone nawyki, rozładowywanie napięcia, zachowanie samonagradzajcie – w końcu agresja bywa przyjemna) to kastracja niczego nie zmieni. Bo jest to zachowanie wyuczone i nabyte, nie efekt hormonów i bycia „prawdziwym samcem”. Choć prawdą jest, że jeśli zachowania psa wynikają z nadmiaru testosteronu, kastracja może pomóć, ale i tak nie zastapi wychowania i pracy z psem. Także nie liczę na to, że Donner przestanie być agresywny i stanie się ciapią. Bo akurat u niego zachowania agresywne nie mają nic wspólnego z byciem „samcem alfa” i nadmiarem testosteronu. Co więcej, uważam, że psy niepewne, lękliwe i z problemami z komunikacją po kastracji mogą mieć jeszcze pogłębione te problemy. Nie jest to regułą, ale może się tak zdarzyć, o czym też trzeba pamiętać, oraz o tym, że kastrowany pies na pierwszy „niuch” nosa może być trudny do zaklasyfikowania przez inne psy. Jak to więc się stało, że ten mit powstał? Mam dwie teorie. Pierwsza: pies dorósł (zestarzał się) więc zmądrzał lub się rozlewniwił. Druga: z obawy przed innymi konsekwencjami kastracji jak utycie i utrata „charakteru” opiekunowie więcej ćwicza z psem, więcej spacerują, uprawiaja sportów czy zapisują się do szkoły – w efekcie czego pracuja z psem i pies staje się spokojniejszy bo jest wybiegany, wybawiony, wyspacerowany i zaczęło sie w końcu z nim coś robić. 2. Koniec z ucieczkami: Ponownie musimy się zastanowić czy włóczęgostwo, które dopadło naszego psa związane jest z potrzebą rozmnażania się. Wiele psów ucieka dlatego, że lubi się włóczyć, lubi wdawać się w bójki z innymi psami, chodzić samodzielnie na spacery itp. W końcu bardzo często ucieczki dotyczą również kastratów. Jeśli ucieczki psa nie są związane czysto z chęcią prokreacji (np.: w momencie, kiedy suki w okolicy mają cieczkę) kastracja nic nie zmieni, szczególnie kiedy pies zaznał wolności, przygód i uciech związanych z samodzielnymi spacerami, szczególnie że są rasy, można by powiedzieć, z predyspozycjami do takich eskapad i kastracja, czy jej brak nie ma na to większego wpływu. – Donner nigdy takiego problemu nie miał. Jednak spotkałam się z opiniami, że pies po kastracji pilnuje się właściciela, nie ucieka spuszczony ze smyczy, nie gania saren. I znowu dochodzimy do braku wychowania i popędów łowieckich. I po raz kolejny wracamy do podstaw: jeśli ucieczki i włóczęgostwo nie jest ściśle związane z potrzebami prokreacji i hormonów, kastracja nic nie zmieni, bo jaki wpływ ma mieć na to, że fajnie jest pogonić sarnę czy rowerzystę lub pójść sobie w środku nocy na samodzielny spacer. 3. Ograniczenie nadpobudliwości seksualnej: Kolejny problem, który Donnera nie dotyczy. Faktycznie tu kastracja mogłoby pomóc, jeśli problem jest duży i może być bardzo kłopotliwy i wstydliwy, szczególnie jak pies postanawia kopulować z nogami naszych gości. Jednak trzeba pamiętać o tym, że ruchy kopulacyjne nie świadczą często o nadpobudliwości seksualnej, tylko np. o potrzebie rozładowania frustracji. Bowiem co o potrzebie kopulacji może wiedzieć 3 miesięczny szczeniak, któremu nie zeszy jeszcze jądra? Co o potrzebie kopulacji i tych „przerażających” ruchach kopulacyjnych może wiedzieć suka? Jako przykład podam Wam ostatni wymysł Panny Elzy, która podczas zabawy z Donnerem po tym, jak „udało się jej go zagryźć” weszła Donnerowi na głowę i zaczęła robić na niej ruchy kopulacyjne. Czy świadczy to o nadpobudliwości seksualnej? A może chciała go zdominować? NIE! Po prostu głupie szczeniackie zachowanie i efekt zabawy. Zresztą do samo zawsze (wszystkie) moje psy robiły z Kłopotem, kiedy zaczynali się bawić. Po prostu. I raczej nie chodziło o to, że są kotofilami. 4. Pies nie znaczy terenu: Hymm… na psach nie wiem, wiem jak jest na kotach. Ruu mimo, że jest wykastrowany dalej potrafi (albo mu się wydaje, że potrafi) zaznaczyć coś w taki sposób, że nawet pranie z gotowaniem nie jest w stanie wywabić tego zapachu. Może u psów to pomoże, u kotów, jeśli jest to zrobione zbyt późno nie wiele zmienia – przynajmniej w przypadku Ruu nie wiele zmieniło, z punktu widzenia opiekuna, bo może dla innych kotów nie jest to już znaczenie. Nie wiem – dla mnie śmierdzi dalej tak samo, a kot celowo potrafi zasikać nowe lub obce rzeczy. I raczej wbrew powszechnym opiniom o kotach nie robi tego ze złośliwości tylko z potrzeby zaznaczenia ich. Faktem natomiast jest to, że samiec przestaje bardzo szybko podsikiwać każdy krzaczek. U Donnera zaobserwowałam to już w kilka tygodni po kastracji. Pies wychodzi, staje i sika… sika… sika… do ostatniej kropli. Owszem czasem sobie coś tam podsiknie, dalej grzebie tylnymi łapami jak kot w kuwecie po „udanym kupalu”, ale ciśnienie i intensywność „siku” bardzo mu się poprawiła – co traktuję na plus, bo nie raz zdarzyło się, że Donner w swojej potrzebie zasikiwania po innych nie załatwił należycie potrzeb np. przed podróżą co doprowadzało do szewskiej pasji M. kiedy trzeba było się zatrzymywać, bo Donner nagle chce siku, po czym podsiknie krzaczek i może jechać dalej by za jakiś czas znowu zrobić problem lub w ogóle nie zechce się wysikać, bo wybraliśmy nieodpowiednie miejsce…. 5. Zapobiegamy bezdomności! Akurat to zawszę kwituję śmiechem, jak również to, że każdy niehodowlany pies powinien być wykastrowany, bo „różne rzeczy się zdarzają” i inne tego typu historie. Nie! Przypadki niekontrolowanego zapłodnienia czy wiatropylności u psów się nie zdarzają. Rozmnażanie psów jest spowodowane tylko głupotą właścicieli czy poprzez świadome: „chcę mieć dzieci po moim piesku”, czy niedopilnowanie: „pies mi uciekł” „pies sąsiadów wskoczył mi na posesję” „psy się bawiły i nagle…” Przez 15 lat miałam niekastrowane samce. Żaden nigdy nie uciekł, żeby spotkać się z jakąś suką, nigdy nie przeskoczył płotu, by udać się w odwiedziny do sąsiadek, a swojego czasu były dwie niekastrowane, nigdy suka nie weszła mu na podwórko z myślą „chce mieć dzieci z tym owczarkowym przystojniakiem”. To naprawdę nie jest takie trudne. Elka będzie miała cieczkę, to będzie siedziała w domu, lub przez dwa tygodnie będzie w ogrodzie tylko pod kontrolą (jeśli będziemy wtedy w Lublinie). Po to wykastrowałam Donnera jako pierwszego, by mała mogła dorosnąć płciowo i emocjonalnie przed kastracją, czyli mieć jedną – dwie cieczki, bez obaw o to, czy Donner nie wpadnie na jakiś głupi pomysł i żeby pies się nie męczył. Co więcej, są bardzo ciekawe wyniki badań u naszych sąsiadów zza oceanu. W Ameryce program kastracji bezdomnych psów jest bardzo popularny, szczególnie w rejonach gdzie żyją hordy zdziczałych psów. Jak pokazują badania, kastracja samców nie wpływa na zmniejszenie ich populacji. Bo samce, które do tej pory miały w swojej potocznie nazwijmy to „watasze” suki, po kastracji nagle przestają ich bronić i nie walczą o nie, w związku z tym ich miejsce zajmują jeszcze niewykastrowane inne samce i psy dalej się rozmnażają, z tą samą częstotliwością, bo miejsce poprzedniego reproduktora, zajął nowy pies, który nie miał jeszcze swojej „watahy” lub po prostu ją powiększył, bo nigdy nie uda się wyłapać tych psów w 100% tak by w bardzo szybkim czasie nie pojawiły się nowe niekastrowane psy i suki. Sterylizowane suki natomiast nie są „atrakcyjne” więc często nie uczestniczą w życiu „watahy” i tak jak kastraci zostają pozostawione same sobie, więc trudniej jest im przeżyć, zdobyć pożywienie na śmietnikach – terenach niekastrowanych psów i „watah” itp. 6. Pozytywne konsekwencje zdrowotne: Ochrona przed nowotworami gruczołu mlekowego u suk oraz czynnościowemu lub nowotworowemu rozrostowi prostaty u psów, także chorni przed nowotworami narządów rozrodczych i gruczołów płciowych1), ropomaciczem oraz endometriozą. Zapobiega ciążom urojonym. – fakt nic dodać nic ująć. Donner kilka minut po powrocie do domu po zabiegu – już ogarnia. Sugerowane wady kastracji: 1. Pies będzie „ciapią” i popierdółką: Ludzie nie decydują się na kastrację psa właśnie ze względu na strach przed tym, że pies przestanie być psem, że stanie się pierdołą i ogólnie zalegnie na kanapie przed telewizorem z puszką piwa w łapie. Prawda jest taka, że to, co stanie się z naszym psem zależy od nas. Może stać się tak, że pies będzie spokojniejszy i bardziej skoncentrowany na opiekunie niż na otoczeniu, bo przestanie w końcu zwąchiwać się za każdą miniętą suką, ale sam z siebie nie stanie się leniwy. Wystarczy popatrzeć na blogi osób, które mają psy ze schroniska, które są wykastrowane. Dalej uprawiają sporty, dalej robią sztuczki, mało który wygląda jak zapasiony, zdziadziały klusek. Ludzie z nimi trenują, ćwiczą, dobrze się bawią i nie muszą na siłę wyciągać z domu na przymusowy spacer, żeby pies nie wrósł w legowisko. To czy pies będzie leniem zależy od nas. 2. Kastracja jest droga: Fakt, nie jest to tani zabieg, szczególnie kiedy dokłada się do niego komplet badań przed operacją. Na szczęście są organizowane darmowe sterylizacje i kastracje czy to w ramach jakichś akcji, czy budżetów obywatelskich. Jednak ja nie jestem zwolenniczką darmowych kastracji – okej dla bezpańskich zwierząt, wolno żyjących kotów itp., spoko. Lepiej by skorzystały z darmowej niż fundacje miałby się zadłużyć na kolejne tysiące. Jednak kiedy kastracja dotyczy mojego ukochanego zwierzęcia – cena nie gra roli. Chcę by przeprowadzona była przez weterynarzy, którym ufam, którzy nie będą oszczędzali na niciach, bo fundusz na jednego psa przewiduje tyle i tyle, więc nic więcej ponad fundusz jest nieprzewidziane. Nie! Ile trzeba tyle zapłacę, byle mieć pewność, że zrobione jest to dobrze, nikt na nim nie oszczędzał i nie był wciśnięty między 20 innych kastracji tego dnia. Zdaję sobie sprawę z tego, że koszt kastracji, może być barierą dla wielu osób (po to są te akcje, można znaleźć też okazje i „promocje”) jednak ja na zdrowiu swojego psa nie zamierzam oszczędzać, bo kastracja jest zabiegiem nieodwracalnym, a źle przeprowadzony z niedostateczną dokładnością i uwagą – jak każdy inny – może być niebezpieczny lub wiązać się z problemami w przyszłości. 3. Negatywne konsekwencje zdrowotne: O czym często zapominają wspomnieć zwolennicy kastracji wszystkiego, co się rusza. – może pojawić się niekontrolowane nietrzymanie moczu, które wprawdzie zdecydowanie częściej występuje u suk niż u psów i częściej u ras dużych niż małych, jednak jest to dość często spotykana konsekwencja kastracji. – „zwiększa się ryzyko zerwania więzadła krzyżowego przedniego w stawie kolanowym, wystąpienia niedoczynności tarczycy oraz kilku nowotworów (naczyniakomięsaków śledziony i serca oraz mięsaka kości).” – według Stowarzyszenie Łapa – „jeśli u psa wystąpią zmiany w zachowaniu związane ze starzeniem się (przypominające demencję u ludzi), to stwierdzono, że u wykastrowanych samców postępują one szybciej niż u niewykastrowanych. Podobnie rzecz może się mieć w wypadku starych suk, ale nie zostało to dowiedzione.” – według Stowarzyszenie Łapa –1) „największe zagrożenie dla zdrowia wykastrowanych samców stanowi rak prostaty, występujący u nich czterokrotnie częściej niż u niewykastrowanych. Trzeba jednak pamiętać, że kastracja w znacznym stopniu chroni przed innymi chorobami prostaty, co prawda nie śmiertelnymi, ale za to występującymi o wiele częściej niż rak.” – według Stowarzyszenie Łapa – kastracja w zbyt wczesnym wieku może doprowadzić do „niedorośnięcia” psa emocjonalnie i hormonalnie (może, ale nie musi). Wiele osób ciągle spiera się o „najlepszy” wiek dla kastracji. W Europie preferuje się kastrację po pierwszej cieczce (kiedy suka osiąga dojrzałość płciową) w USA – w jak najmłodszym wieku, często jeszcze szczeniąt. Może być to bardzo problematyczne, bo organizm młodej suki nie wyprodukował jeszcze odpowiedniej ilości hormonów płciowych niezbędnych do wykształcenia się drugorzędnych cech płciowych. Pięknym przykładem zbyt wczesnej kastracji jest pewna suka z klas komunikacji. 1,5 czy 2 letnia suka zachowywała się jak dwumiesięczne szczenię w sytuacjach stresowych, przez co była zupełnie nieczytelna (i potencjalnie niezrównoważona, więc niebezpieczna) dla innych psów, w związku z tym miała olbrzymie problemy w komunikacji i mimo wydawać by się mogło zupełnej uległości (suka z odległości kilkunastu metrów czołgał się na widok innego psa, machając szaleńczo ogonem, prawie posikując i odsłaniając co jakiś czas brzuch, liżąc inne psy po mordzie, popiskując szczenięco itp. – ogólnie wydawać by się mogło – najsłodszy i najbardziej uległy pies świata), jednak była przez psy notorycznie atakowana, bo nie było to normalne (według nich) zachowanie, by dorosła suka zachowywała się w ten sposób. To samo może dotyczyć psów lękliwych i niepewnych siebie (o czym pisałam przy agresji) kastracja może pogłębić ten problem. Co więcej, zbyt wczesna kastracja może mieć również wpływ na rozwój kośćca, co jest szczególnie niebezpieczne dla psów ras dużych i olbrzymich, ponieważ niedobór hormonów płciowych przed zakończeniem okresu wzrostu sprawia, że kości kończyn zarówno samców, jak i suk rosną dłuższe. – zabieg: sam zabieg raczej należy do zabiegów rutynowych – niskiego ryzyka, ale należy pamiętać, że jest to ciągle operacja. Sama narkoza może być potencjalnie niebezpieczna, jak i możliwe powikłania pooperacyjne, zakażenia rany itp. Psy, które nie są rutynowo badane, mogą bardzo źle znieść zabieg, kiedy np. nie wiemy, że pies ma problemy z sercem, krzepliwością krwi lub inne dolegliwości. Dlatego warto przed kastracją (jak i przed każdym zabiegiem) zrobić kompleksowe badania, nie tylko krwi, ale i serca. Teoretycznie „się to robi”, ale w praktyce widzę, że wiele osób albo świadomie rezygnuje z tych badań, albo weterynarze ich nie przeprowadzają, by minimalizować koszty. Warto jeszcze pamiętać o tym, by nie odbierać niewybudzonego psa (również oczywiste, ale ilość przypadków odebrania nieprzytomnego psa, o których piszą opiekunowie w Internecie pytając, kiedy się wybudzi jest przerażająca). Ostatecznym problemem jest niedopatrzenie opiekuna – pozwolenie by pies rozlizał ranę lub powyciągał szwy, niedopatrzenie rany i zabrudzenie jej lub zbagatelizowanie niepokojących objawów. Unikanie wizyt kontrolnych w celu minimalizacji kosztów itp. Kastracja jest dość bezpieczna, ale dalej jest zabiegiem – operacją pod narkozą. Nie bagatelizujmy jej. – skłonność do nadwagi: nie jest to zasadą, ale często się zdarza, szczególnie u psów starszych. Oczywiście należy pamiętać, że psy nie tyją same z siebie. Odpowiednia ilość ruchu, odpowiednia dieta i można utrzymać psa w świetniej kondycji. Oczywiście skłonność do tycia się zwiększa, ale to od nas zależy czy pies utyje, czy nie. W razie potrzeby często wystarczy zmiana karmy, zmniejszenie objętości posiłków, lub zwiększenie aktywności fizycznej. I tak naprawdę, ten ostatni punkt jedynie powoduje u mnie obawy. Niby wiem jak karmić psa, niby Donner ma dużo ruchu, ale obawa pozostaje. Bo nie mogę patrzeć na te zapasione owczarki, których właściciele licytują się, który jest większy i cięższy jakby było to powód do dumy, kiedy pies który powinien ważyc niecałe 40kg dobija go 60kg…. O nie… kiedy Donner zbliża się niebezpiecznie do granicy 40kg, zaczynam panikować, a jak na razie graniczną linią było 38,8kg. Zazwyczaj waży pomiędzy 36,6-37,4kg. Także wagę do 38-38,5kg jestem skłonna z bólem serca zaakceptować, ale każde bliższe czterdziestu kilogramom liczby skończą się dla Donnera bardzo restrykcyjną dietą i treningami. Tak więc tyle. Wszystko jest dobrze, goimy się i czekamy na zdjęcie szwów. Za rok czeka to Pannę Elzę, no i za rok, wrócimy do tematu kastracji. Może któreś z mitów się potwierdzą? Może pojawią się jakieś nieprzewidziane zmiany? Zobaczymy. Ogółem: 9 966, dzisiaj: 1 Przeczytaj także: Kastracja psa przy wiośnie staje się jakoś bardziej aktualna, ciekawe dlaczego 😉 W związku z tym łapcie kilka mitów, które rzuciły się nam ostatnio w oczy i dotyczą właśnie przeprowadzania tego zabiegu. Niektóre z nich na pewno Pies po kastracji staje się leniwy i tyjePies po kastracji staje się dokładnie taki, jak mu na to pozwolimy. Mały Biały nie tyje, znam również wiele innych psów, które nie tyją. Tycie zależy przede wszystkim od porcji ruchu oraz jedzenia, które zapewniamy psom. Oczywiście, zdarzają się przypadki, w których kastracja psa może zwiększać skłonność przybierania na wadze – ale to w gestii człowieka jest, aby zadbać o prawidłową wagę pupila, dając mu odpowiednią dawkę jedzenia. Może dojść do sytuacji, kiedy metabolizm zwalnia, jednak nie jest to problemem, o ile – znów – dopasujemy dawkę jedzenia. Czy pies staje się leniwy – nigdy tego nie zaobserwowałam, chyba że właściciel go do tego zmusza, to wtedy owszem 🙂2. Pies po kastracji musi jeść specjalną karmę dla psów kastrowanychOczywiście, że nie musi – karma dla psów kastrowanych to zwykle taka, która właśnie zapobiega tyciu. Jeśli nasz pies na dotychczasowej karmie ma się dobrze, to po co mu ją zmieniać? Ewentualnie można nieco zmniejszyć dawkę, nie dokarmiać psa między posiłkami – nie ma potrzeby kupowania karmy, która jest droższa tylko przez napis „Dla psów po kastracji/sterylizacji”. Dodam również: często taka karma jest jedynie chwytem marketingowym. Sprawdzajcie składy!3. Pies po kastracji nie pilnuje terenuNie wiem, skąd to się wzięło, może stąd, że w oczach wielu osób utrata jajek i testosteronu = bycie ciapą. Nie zdarzyło się dotychczas, aby pies, który przed kastracją pilnował terenu, po kastracji nagle stał się misiem do przytulania przez obcych. Zachowania terytorialne, zwłaszcza u dorosłego psa, są w dużej mierze instynktowne i wyuczone. Jeśli jednak chcecie naprawdę bezpiecznego domu i ogrodu – zamontujcie alarm. Serio, psa z jajkami czy bez można łatwo wykluczyć jako mechanizm Pies po kastracji nie będzie kopulowałTo jest po części prawda – jest kopulacja wynikała z tego, że pies tak bardzo próbował wszystko zapłodnić, to owszem, będzie to nieco mniej wyraźne, a przy właściwej pracy zaniknie. Natomiast jeśli jest to dla psa np. sposób rozładowania emocji przy dużym stresie czy podekscytowaniu – trzeba zrobić coś innego, aby pies przestał robić takie rzeczy. Najlepiej pracować z psem, tym intensywniej i dłużej, im bardziej takie zachowanie jest Pies będzie „niepełnowartościowy”Jeśli pies nie jest hodowlany, to nie wiem, jak miałaby zmienić się jego wartość. To jest argument zazwyczaj podnoszony przez panów. Drodzy panowie – to Wy macie problem z utratą jajek przez Waszego psa, on najpewniej nawet tego nie zauważy! Jeśli natomiast ktoś patrzy na wartość czworonoga nie służącego do rozrodu przez pryzmat posiadania narządów płciowych… cóż, przykro suczce będzie smutno, że nie będzie mogła mieć dzieciArgument podnoszony jest głównie przez właścicieli suczek. No bo instynkt macierzyński, bo suczka chciałaby mieć dzieci (WTF?), bo nam się urodziło i suczka też by chciała (LOL, autentyk!). Nie, tak to nie działa – u psów to instynkt przedłużenia gatunku, li i jedynie. Nie odczuwają one potrzeby posiadania potomstwa i nie planują zabaw z dziećmi tudzież nie liczą na poznanie wnuków w Pies będzie nieszczęśliwy bez życia seksualnegoMój faworyt! Zdecydowanie! Pies będzie smutny, bo jego potrzeby seksualne nie zostaną zaspokojone… Szkoda tylko, że głosiciele takiej teorii nie pamiętają, że u psów – jak wyżej – rozmnażanie to instynkt. Suczka nie szykuje się na randkę tak jak kobieta, pies nie kupuje kwiatów i nie szykuje romantycznej muzyki. To tylko biologia służąca przedłużeniu gatunku, który kastracja psa niweluje. I powiem Wam coś w sekrecie – dla suczki akt kopulacji nie jest nawet przyjemny! 8. Suczka choć raz w życiu powinna mieć szczeniaczkiPytanie tylko: po co? Chyba wyłącznie dla uciechy właściciela, bo dla jej organizmu nie jest to potrzebne. Suczka, jak ustaliliśmy, nie ma instynktu macierzyńskiego w rozumieniu ludzkim. Ciąża nie zapobiega nowotworom dróg rodnych, rozmaitym schorzeniom opartym na działaniu hormonów, ropomaciczu, ciążom urojonym. Jest natomiast wysiłkiem dla organizmu, podobnie jak i sam poród, a potem odchowanie Kastracja psa i sterylizacja suki są nienaturalneNie da się zaprzeczyć temu, że są. Nie widzę jednak powodu, aby był to argument przeciwko tym zabiegom. Nienaturalne jest szczepienie, podawanie gotowego pokarmu, trzymanie na smyczy, trenowanie części sportów – naturalnym zachowaniem dla większości psów byłoby bieganie luzem po okolicy i robienie wszystkiego, co instynkt nakaże. Skoro jednak udomowiliśmy psy, to przydałoby się o nie zadbać, a kastracja psa i sterylizacja suki mogą być takim warto szczepić psa? Sprawdź! Więcej10. kastracja psa i rekonwalescencja po zabiegu to krzywdaŻaden zabieg nie jest przyjemnością, a rekonwalescencja bywa uciążliwa, zwłaszcza jeśli chodzi o suczki, bo kastracja psa i jego dochodzenie do siebie są zwykle dość krótkie. Niemniej jednak, jeśli porównać to do leczenia nowotworów hormonozależnych czy wykonywania na CITO zabiegu przy ropomaciczu u starszej suki… Odpowiedzcie sobie sami. Za każdą z decyzji musimy ponieść odpowiedzialność – brak zabiegu teraz może oznaczać konieczność przeprowadzenia go u starszego psa. Albo nie. ObwieszczenieMały Biały jest kastrowany (dziękuję za liczne propozycje krycia „na lewo”, ale nie skorzystamy!), jednakże nie jestem zwolenniczką kastrowania wszystkiego jak leci. Decyzja o kastracji czy sterylizacji powinna być podjęta po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw (zwłaszcza, moim zdaniem, u suki). Wierzę, że są właściciele, którzy są w stanie dopilnować psa i suki, i których celem nie jest ich rozmnażanie bez odpowiednich papierów. I wierzę, że w razie „wpadki” u suki są w stanie dokonać sterylki aborcyjnej. Niemniej, kastracja psa opisywana jako lek na wszystko, od chorób aż po agresję, to w moim mniemaniu grube przegięcie. Jako i jej autorze PaulinaGłównodowodząca załogą Białego Jacka i przyjaciół. Obecnie opiekunka dwóch terierów – JRT i teriera irlandzkiego. Zawodowo copywriterka i redaktorka. Prywatnie żona i matka. Wielbicielka mleka z kawą, soczystych, kwaśnych jabłek i świętego spokoju. Osiem lat temu postanowiła utrudnić sobie życie, biorąc pod dach pierwszego teriera. Jak widać po liczebności stada, nie uczy się na błędach. Jedyna przedstawicielka płci żeńskiej w pięcioosobowej rodzinie. Kastracja zwierząt przynosi wiele korzyści, jednak nadal ma przeciwników. Zastanawiasz się, jakie są zalety zabiegu i kiedy powinno się go wykonać? Sprawdź, jak operacja wpływa na zdrowie i zachowanie pupila. Dowiedz się, na czym polega operacja i czy jest w pełni bezpieczna i bezbolesna. Przeczytaj wskazówki, jak opiekować się psem po zabiegu to jest kastracja? Kastracja polega na usunięciu gonad, czyli gruczołów płciowych. U psów usuwa się jądra, a u samic jajniki. W wielu przypadkach weterynarze rekomendują również usunięcie macicy u suk, by nie doprowadzić do groźnych powikłań po zabiegu. Kastracja powoduje trwałe zatrzymanie produkcji hormonów płciowych. W ten sposób zwierzęta pozbawione są zdolności do rozmnażania, a co za tym idzie, przestają okazywać typowe zachowania wynikające z działania hormonów. Kiedy kastrować psa? Weterynarze sugerują, by wykonać kastrację jak najwcześniej. Młode i zdrowe psy są mniej narażone na powikłania związane z podaniem narkozy i samą operacją. U psa powinno się przeprowadzić zabieg, gdy pupil skończy siódmy miesiąc życia. U suczek operację najlepiej wykonać po 3 miesiącach od pojawienia się pierwszej cieczki. Co daje kastracja? Kastracja wpływa zarówno na zdrowie, jak i zachowanie zwierzęcia. Wykastrowanie psa lub suki niesie wiele korzyści. Jak kastracja wpływa na zdrowie psa? Zabieg przeciwdziała pojawieniu się wielu chorób i dolegliwości, w tym nowotworów jąder i prostaty u psów oraz nowotworów gruczołów sutkowych i ropomacicza u suk. Wyklucza również ryzyko wystąpienia chorób endokrynologicznych i dermatologicznych, na które wpływ mają zaburzenia hormonalne. Pozwala również wyeliminować powikłania związane z ciążą i porodem. Jak kastracja wpływa na zachowanie psa? Zabieg ma korzystny wpływ na zachowanie zwierzęcia. Wykastrowany pies jest spokojniejszy, a co za tym idzie, łatwiej nawiązać z nim kontakt, więc właściciel jest w stanie odpowiednio go wychować. Po zabiegu psy przestają być agresywne. Niewykastrowane samce pod wpływem silnego instynktu za wszelką cenę chcą zaspokoić popęd. Są trudne do okiełznania, nie reagują na komendy, są nadpobudliwe. Często wiąże się to z ucieczkami z domu i agresją wobec innych zwierząt, co zwykle kończy się pogryzieniem. Kastracja jest szczególnie potrzebna, gdy w domu mieszkają dwa samce. Warto pamiętać, że jedynie wczesna kastracja psa pozwala na eliminację niepożądanych zachowań. Gdy staną się one nawykiem, trudno z nimi walczyć. Usunięcie jajników u samic również ma wiele zalet. Suczki przestają być nadpobudliwe, nie przechodzą cieczki i ciąży urojonej. Pozostałe korzyści Wiele osób przeciwnych kastracji zapomina, że zabieg pozwala kontrolować niepożądane rozmnażanie się psów. Potrzeba ta u zwierząt jest jedynie instynktem i nie jest niezbędna. Niechciane szczeniaki są często oddawane do schroniska lub porzucane. Nie zawsze udaje się znaleźć dla nich dom, więc są usypiane. Czy kastracja boli? Nie, kastracja nie boli, ponieważ jest wykonywana w znieczuleniu ogólnym. Aby pies nie odczuwał dyskomfortu po zabiegu, przez jakiś czas podawane są mu środki przeciwbólowe. W przeciągu dwóch tygodni zdejmowane są szwy. Pielęgnacja po zabiegu Kastracja to zabieg w pełni bezpieczny, jednak wymaga odpowiedniej pielęgnacji. Warto pamiętać, że zabieg w przypadku psa jest mniej inwazyjny, natomiast suczka wymaga specjalnej opieki bezpośrednio po operacji. Konieczne jest ograniczenie aktywności, zakładanie kołnierza i odwiedzanie weterynarza. Pies po kastracji powinien odpocząć. Zapewnij mu spokój, ale obserwuj pupila, by nie drapał się lub nie lizał rany, bo może dojść do uszkodzenia szwów. Po kilku godzinach możesz podać mu wodę, a następnego dnia pierwszy posiłek. Prawdopodobnie pies pod wpływem stresu nie będzie od razu domagał się jedzenia. Warto pamiętać, że odżywianie psa po zabiegu kastracji powinno być zmienione. Wykastrowany pies ma skłonności do przybierania na wadze, więc niezbędna jest odpowiednia i zbilansowana dieta. Jeśli zauważysz jakiekolwiek niepokojące objawy, np. wyciek z rany lub pojawienie się gorączki, zgłoś się do weterynarza. Ile kosztuje kastracja psa? Koszt zabiegu wynosi od 200 do nawet 450 zł. Cena zależy od wagi psa, a także lokalizacji gabinetu weterynaryjnego. Warto zapytać, co jest wliczone w koszty zabiegu. W niektórych klinikach w cenie kastracji zawierają się również koszty dodatkowych badań, kołnierza zabezpieczającego oraz antybiotyków. Artykuł partnera.